Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies dostosowanych do indywidualnych preferencji użytkownika i pomagających przeprowadzić statystykę wizyt na stronie.

Mentions légales et conditions générales d'utilisation

Sidebar

Język

Strona główna

assi

Z diariusza prywatnego Hieronima Poniżalskiego

 

 

« Dlaczegóż to - nie jest się głupcem, a jak przyjdzie pisać, wypada głupio? »

JPG - 22.8 ko
Dyskusje literatów w kawiarnii Ziemiańska, fragment karykatury Jotesa czyli Jerzego Szwajcera.


Opowiadanie Z diariusza prywatnego Hieronima Poniżalskiego, opublikowane po raz pierwszy w 1934 roku w Gazecie Polskiej, zostało wznowione dopiero w 1973 roku - cztery lata po śmierci Gombrowicza - w tomie Varia, w którym znalazły się różne teksty, krytyczne i prozatorskie pisarza, do tej pory rozproszone.

JPG - 11.9 ko
Przedwojenne autorytety literackie, z którymi polemizował Gombrowicz: z lewej Ferdynand Goetel, Jan Parandowski, Juliusz Kaden-Bandrowski i Wacław Grubiński.


Gombrowicz napisał to opowiadaniu o pisarzu zlekceważonym przez krytykę w 1934 roku, to znaczy w rok po publikacji swojej pierwszej książki Pamiętnik z okresu dojrzewania.
Debiut literacki Gombrowicza wywołał serię nieporozumień: krytyka utożsamiała osobę autora z jego utworem, interpretowała dosłownie tytuł książki ironizując na temat domniemanej niedojrzałości literackiej Gombrowicza, nie doceniała jego oryginalnych nowatorskich zamierzeń, których celem była obrona jednostki przed kowenansami i presją mody.

JPG - 2.9 ko
Gombrowicz w latach 30., portret Eliasza Kanarka.


W tym kontekście Z diariusza prywatnego Hieronima Poniżalskiego, napisany w pierwszej osobie, jawi się jako autobiograficzna reakcja Gombrowicza na atak literackich elit epoki, jako ironicznie przedstawiony raz jeszcze jego literacki program.

JPG - 12.7 ko
Literacki establishment przy kawiarnianym stoliku, z lewej: F.Goetel, K.Wierzyński, B.Wieniawa-Długoszewski, B.Mieczysławski.


Służąca Adela, która pojawia się w opowiadaniu, wychylając głowę zza drzwi zaniepokojona hałasem, który dobiega z pokoju pisarza i który kwituje beznamiętnym «Ah», jest aluzją do Anieli Brzozowskiej, wiernej sługi Gombrowiczów do wybuchu wojny.
To Anieli Gombrowicz zawdzięcza, jak sam przyznaje, słynny dwuwiersz «Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!», który trzy lata później pisarz umieści na końcu Ferdydurke , swojej pierwszej powieści.

JPG - 21.3 ko
Literackie kariery powstają i upadają przy stolikach Ziemiańskiej, rys. Jostes.


Fragment:

Tytułem prewencyjnym, na wszelki wypadek, ogłaszam, żem grafoman, że piszę dla własnej przyjemności i manii tak jak krowa ryczy. I cóż mi teraz kto zrobi? Teraz już i na lwa srogiego bez obrazy siędę i na ogromnym smoku jeździć będę. Gdyby zaś, to, co tu powiedziałem, jeszcze nie wystarczyło i gdyby mnie starym nałogiem nagabywano o ideę, misję, o gwoli etc., to niech odpowiadam po prostu :
Marchewka
i w tym ważkim słowie zawieram całe szczęście wyzwolenia spod terroru, wszystką radość z odzyskanej równowagi, iż nareszcie nie boję się, ani się nie wstydzę, wszystką słodycz swobody i rozkosz tworzenia. Witaj mi, niski poziomie, niekulturalna, płytka, banalna - trywialna nawet - postawo, witaj mi!